niedziela, 3 czerwca 2012

LXIV.

Była tam. Patrzyła na ich roześmiane , szczęśliwe twarze. Przyglądała się pięknej Marii i czuła, jak żółć zalewa jej wnętrze. On też był szczęśliwy. Z taką radością i czułością spoglądał na swą świeżo poślubioną żonę. To ona powinna stać obok niego! To jej należały się te wszystkie jego uśmiechy, miłe słówka i czułości. Jej! Tylko jej! Zazdrościła? Nie. Wrzała w swym wnętrzu, gotowała się w niej złość. I nie tylko. Upokorzenie. Czuła, że jedną z walk przegrała, ale jeszcze nie wywiesiła flagi. Jeszcze się nie poddała. Widok Marii i Piotra przyprawiał ją o mdłości. Czuła, że nie wytrzyma, że zaraz zwymiotuje. Nie mogli jej dostrzec, rozpoznać. Wuj by ją zbił, gdyby wiedział, że tutaj jest. Wybiegła z kościoła. Wcześniej myślała że się nie podda, że zaszkodzi , przeciwstawi się temu wydarzeniu ale gdzieś w środku jednak zabrakło jej odwagi. 
Oparła się o drzewo, zdjęła okulary przeciwsłoneczne i ciemną perukę. Złapała głęboki oddech i wolnym krokiem podążała w stronę samochodu. Tak wiele wydarzyło się ostatnio w jej życiu. Jej walka o Piotra, tak bardzo nieskuteczna, jej chęć zniszczenia Marii, śmierć Pawła... Czuła się bardzo pokrzywdzona i samotna. Pomimo tego że była bardzo silną kobietą teraz czuła się bezbronna i opuszczona. Samotna.  Usiadła za kierownicą. Spojrzała na siedzenie obok. Poduszka. Już nawet zdążyła przyzwyczaić się do myśli, że jest w ciąży. Czasami miała wrażenie, że dziecko naprawdę się w niej porusza. Jakim cudem? Chyba za bardzo go pragnęła. Dziecka. I Piotra też.
Już nie powstrzymywała łez. Płacząc myślała, w jak sposób może odwdzięczyć się miłości swojego życia za upokorzenia i krzywdy, których tak wiele od niego otrzymała. 
Zapaliła samochód i ruszyła z piskiem opon. Goście opuszczali kościół. Jeszcze raz spojrzała w tamtym kierunku, jeszcze raz poczuła zalewającą ja falę żółci. Otrząsnęła się i wysyczała:
- Ja wam jeszcze pokażę! Zamienię waszą sielankę w istne piekło!
I po chwili tylko kurz unoszący się z drogi w ten piękny słoneczny dzień świadczył o tym, że przed chwilą tu była.