- Witaj, kochana - jeszcze dobrze nie weszłam do biura, jak Izka krzyknęła w moim kierunku. - Jak było? Jacy faceci? Sami przystojniacy, prawda ? Opowiadaj ! Jesteśmy żądne plotek i ploteczek. Na pewno bawiłaś się wyśmienicie ! W końcu Piotr był z tobą !
Zanim podeszłam do swojego biurka Izka już tam była, już rozsiadła się na moim krześle, zarzuciła swe troszkę za grube nogi na blat , z uśmiechem na twarzy i wyczekiwaniem w oczach powiedziała :
- No dawaj, przecież wiemy, że Piotr na pewno sobie nie odpuścił... Jak było? - wybuchnęła gromkim śmiechem i zerwała się z mojego krzesła.- Dawaj, dawaj. Opowiadaj. Czekamy !
Pozostałe dziewczyny, z którymi dzieliłam biuro, spojrzały na mnie wymownie.
- Daj jej spokój. Nie widzisz, że wygląda tak, jakby dopiero co cnotę straciła ? - rzekła z drwiną Monika.
- Taa - poparła ją Angelika. - Przecież to dziecko jeszcze . Nie podzieli się z nami swoimi przeżyciami. Zresztą, nawet jak coś powie, to i tak nie będzie można jej uwierzyć.Według mnie to nawet Piotr sobie z nią nie poradził. Szara mysz.
Czułam, jak na moją twarz wyskakują rumieńce. Zdenerwowałam się. Nie rozumiałam, dlaczego są dla mnie tak niemiłe i za wszelką cenę pragną mnie upokorzyć.
- Nic wam do tego co robiłam i z kim, koleżanki moje drogie. To jest moja prywatna sprawa. - starałam się zapanować nad drżącym głosem aby nie zorientowały się, że wyprowadziły mnie z równowagi.
- Angela ! Trafiłaś w sedno ! Mysza ! - zaśmiała się Izka. Jej zachowanie najbardziej mnie dziwiło. Nigdy nie byłyśmy przyjaciółkami, ale też i nigdy nie traktowała mnie tak bardzo z góry.
- Nie macie prawa mi ubliżać! - prawie krzyczałam do nich.
- Jasne, zabronisz nam ! Jeśli jesteś taka odważna, to może powiesz nam dlaczego Piotra nie ma dzisiaj w pracy, a szef chodzi wściekły? Dziś lepiej do niego nawet nie zaglądać !
- Piotra przez kilka dni ma nie być w pracy. Wziął sobie wolne. A dlaczego szef się wścieka, to już nie moja sprawa !
Odwróciłam się od nich, włączyłam komputer i udawałam, że nie słucham ich rozmów. Jednocześnie gorączkowo myślałam, skąd już wiedzą ,że Piotra nie ma w pracy i dlaczego cała winę zrzucają na mnie?
Byłam tak zajęta myślami nie związanymi z zajęciem, które powinnam wykonywać, że nie potrafiłam się skupić. Z trudem dotrwałam do przerwy. Dziewczyny jeszcze kilkakrotnie próbowały wciągnąć mnie w rozmowę, ale nie pozwoliłam im na to udając wielce obrażoną. Obawiałam się, ze po dzisiejszym dniu otrzymam przezwisko Mysza! Nie miałam nic przeciwko tym małym gryzoniom, ale nie chciałam, by identyfikowano mnie z nimi. Wściekła poszłam sama do baru na herbatę i kanapkę.
W drodze powrotnej zaczepił mnie Szef.
- Witam, Mario. Proszę przyjść do mojego gabinetu za kwadrans.
- Dobrze, panie Mirku. Będę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz