poniedziałek, 20 lutego 2012

XIX.

- Witaj. Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony.
- Miło mi, że się cieszysz na mój widok. - odparła Alina i wtargnęła nieproszona do mieszkania. - Mogę liczyć na filiżankę kawy ? Jestem skonana. W przeciwieństwie do ciebie cieszę się, że w końcu udało mi się ciebie znaleźć. Straszna dziunia z tej Marysieńki twojej. Niczego nie można się od niej dowiedzieć. To jak z tą kawą? 
Piotr stał nadal w korytarzu patrząc , jak przybyła miota się po kuchni nie bardzo wiedząc, co powinna ze sobą zrobić. 
- Skromnie tu bardzo. Nie masz jakiejś sofy, na której można by usiąść? -  zapytała z dziwnym wyrazem twarzy. 
Piotr, stojąc cały czas w tym samym miejscu, z rękoma założonymi na brzuchu, wskazał jej pokój, gdzie sypiała Mariola. 
 - Sofy nie ma, to nie te klimaty. Jest fotel lub wersalka. Wybierz, co chcesz. Wstawię wodę. 
Udał się do kuchni. Nie na rękę była mu ta wizyta. Alina była ostatnią osobą, z którą miał ochotę teraz rozmawiać.
- Czy ten telewizor to się jakoś uruchamia ? - krzyknęła z pokoju. - Nie będę przecież siedziała tak po ciemku i całkiem sama !
- Alina - Piotr wszedł do pokoju - Mam prośbę. Nie krzycz. Mała śpi. - podszedł do odbiornika i włączył przycisk. W kuchni zagotowała się woda. Wyszedł i wrócił po paru chwilach z dwiema filiżankami kawy i ciastkami. 
- Fusiasta bez mleka i z trzema łyżeczkami cukru, tak jak lubisz. - powiedział bez entuzjazmu i postawił wszystko na ławie.
- Mhm, jak miło, że pamiętasz ! - wydusiła Alina.
- Możesz powiedzieć mi, co cię do mnie sprowadza? 
- Hmm. Raczej  to nie jest  Lavazza, ale niech już będzie. - upiła delikatnie łyk - Chcesz wiedzieć, co mnie do ciebie sprowadza ? Naprawdę? Nie domyślasz się? 
- No, nie bardzo . - przyznał Piotr.
-Zachowałeś się jak ostatni drań, wyszłam na totalną idiotkę a ty nie wiesz, o co mi chodzi ! Zostawiłeś mnie na sali samą.  Mnie , siostrzenicę szefa jednej z większych filii i poleciałeś za tą lafiryndą i twierdzisz, że nie wiesz o co mi chodzi ? Piotrze, nie spodziewałam się tego po tobie ! Ośmieszyłeś mnie ! Na oczach wszystkich !
- Wyolbrzymiasz.
- O nie, mój drogi !  To chyba ty mnie nie doceniasz ! I , jeszcze na dodatek, wdałeś się w bójkę ! Facet, z którym byłam na spotkaniu integracyjnym wdał się w bójkę ! Z młokosem. Z zaśliniałym gówniarzem który podebrał mu dziewkę !  
- Możesz być ciszej - interweniował Piotr - Lenka śpi.
- I niech śpi ! Co mnie do tego ! - Zamilkła na chwilę. Wciągała powietrze nosem, aż poruszyły jej się nozdrza. 
- Nie mogłem zostawić Marysi sam na sam z tym gościem, wierz o tym. Była ze mną i czułem się za nią odpowiedzialny. - rzekł po chwili. 
- Ale mnie samą mogłeś zostawić?!
- Tobie nic nie groziło. 
- Pewien jesteś ? A gdyby mnie ktoś zaczepił ? !
- Spokojnie, takie coś ci nie grozi. Stado wilków to dla ciebie błahostka - rzekł zmęczonym głosem. Miał już dość dzisiejszego dnia,  dość kłopotów  z Mariolą i  jej też miał dość. Chciał w końcu przejrzeć telefon, zobaczyć, kto go szukał, napisać do Marysi smsa, bo tu nie miał zasięgu żeby skorzystać z internetu , a nie tracić czas na puste dyskusje z Aliną. 
- No tak, rycerzem to ty raczej nie zostaniesz ! - znów się w niej zagotowało.- Z faceta też raczej niewiele masz w sobie !
- Alina, przyszłaś tutaj w jakimś konkretnym celu czy tylko po to, by mi poubliżać? Nie mam dziś nastroju ani też czasu na słowne wyliczanki . Mów, o co ci chodzi i pozwól mi zająć się swoimi sprawami. 
- Jesteś wstrętny ! Okropny ! - wstała i podeszła do niego - Przyszłam tu po to, aby powiedzieć ci, że przy najbliższej okazji opowiem wujowi o wszystkim, co się wydarzyło na spotkaniu. Uświadomię mu, jakich ludzi zatrudnia i z kim pracuje . Powiem mu o bójce kierownika z podrzędnym urzędasem,  nie zapomnę też wspomnieć o tym , że gziłeś się z tą małolatą. Tak !  Możesz jej powiedzieć przy okazji, że długo miejsca w tej firmie nie zagrzeje ! I ty też !
- Nie wiem, czy pamiętasz, ale to ty poleciłaś mnie swojemu wujowi ... - wdarł się jej w słowo .- I zapomniałaś już, jak go zapewniałaś, jaki to ze mnie mądry i porządny facet jest ? Alina. Ja dla twojego wuja nie pracuję od miesiąca, tylko od kilku lat . Wydaje ci się, że aż tak wysoko możesz sięgać ? I masz jakieś dowody na to ,że coś łączy mnie z Marią ? Nie chcę być nieuprzejmy wobec ciebie, ale zmuszasz mnie do tego . Wyjdź już, proszę. 
- A żebyś wiedział, że mam ! - fuknęła , zmierzyła go lodowatym spojrzeniem niebieskich oczu wyglądających nieśmiało spod blond grzywki. Gdy była taka wściekła, makijaż nie potrafił ukryć wszystkich niedociągnięć jej urody. Szeroki podbródek, wystające kości policzkowe,wąskie usta i głęboko osadzone oczy. 
- Wyjdź , proszę. - powtórzył Piotr zastanawiając się, jak mógł uważać ją za piękność. Otrząsnął się z zamyślenia i otworzył drzwi gościowi .
 Alina stanęła na progu, spojrzała na niego i wysyczała: 
- Pożałujesz tego . Zobaczysz. 
I wyszła trzaskając drzwiami.


***

Paweł jest bardzo miłym facetem - myślałam leżąc już w łóżku i wsłuchując się w najstarsze utworki mojego ulubionego zespołu  Smokie. Nie narzuca się, jest kulturalny, oczytany, mamy tak wiele wspólnych tematów. Nie jest tak przystojny jak Piotr. No i niestety jest zdecydowanie niższy od niego. Przy nim nie mogłabym sobie pozwolić na chodzenie w butach z obcasami. Ale mama go bardzo polubiła. I jest taki otwarty jak książka. Nie kombinuje, jest szczery, uczynny..... Nie każdy facet zaproszony na herbatkę zaoferowałby się, że zejdzie do piwnicy i postara się ogień w piecu lepiej rozniecić. I popiół wysypał, i szczapki na rozpałkę przygotował... Mama jest niemożliwa. Następnym razem poprosi go pewnie żeby okna umył - zaśmiałam się ze swoich myśli. Gdyby tylko zrzucił z pięć kilo, zadbał bardziej o siebie....

Marysia otulona przyjemnymi myślami , po raz pierwszy od kilku dni nie troszcząc się o to, co dzieje się z milczącym Piotrem, zasnęła.
A telefon wibrował, na jego wyświetlaczu widniała informacja : masz wiadomość.


***

Przykro mu było, gdy odczytał w telefonie wiadomość od  Marysi. Kurcze, ale dałem plamę - myślał - pewnie obraziła się na mnie. Życzył jej w smsie miłych snów, przeprosił za milczenie ale nie chciał dzwonić, bo już było późno i podejrzewał, że Marysia śpi. 
Posprzątał filiżanki po kawie, przygotował łóżko do spania i poszedł do łazienki. Przypominając sobie popołudnie spędzone z Lenką, mycie włosów i wojnę na pianę uśmiechnął się sam do siebie. Wskoczył do wanny, liczył na to, że kąpiel pozwoli mu się odprężyć. Powinien martwić się o Mariolę, powinien pójść jej szukać, ale nie miał an to ochoty. Odwiedzanie tych wszystkich podejrzanych miejsc gdzie zbierali się bezdomni i największe szumowiny z miasta nie należało do przyjemności. Ponieważ z rozmów z sąsiadką i Leną zdawał sobie sprawę, że siostra dość często znikała na parę dni ale zawsze potem wracała, liczył na to, że jutro się pokarze. Nie bardzo wiedział, jak powinien całą tą sprawę załatwić. Nie chciał zostawiać tu Lenki, gdyż mała już udowodniła, że jej dzieciństwo praktycznie się skończyło, choć miała dopiero pięć lat , ale nie wiedział, czy jak zabierze ją do Warszawy siostra nie narobi mu kłopotu i nie oskarży o porwanie. 
Był zbyt zmęczony, by teraz rozstrzygać, jak powinien postąpić.
Oparł głowę o brzeg wanny, przymknął oczy i przywołał do siebie obraz Marysi. Marysia , gdy się złościła, była jeszcze bardziej słodka, niż zazwyczaj. Jej zielne oczy robiły się wielkie jak spodki, na policzki wyskakiwały rumieńce. Była taka niewinna. Przypominał sobie obraz jej nagiego ciała, jej sterczące sutki, miękkie uda i krągłe pośladki. Tak bardzo chciałby trzymać ją teraz w ramionach ! Całować pełne, słodkie  usta, wtulić się w jej lśniące i poplątane włosy.....

 Błogie chwile przerwał mu dzwonek do drzwi.
- A któż to może być o tej godzinie ?  - pomyślał, wyskoczył z wanny i pobiegł, by zobaczyć, kto zakłóca spokój, bał się,  że ponowny sygnał dzwonka obudzi śpiącą siostrzenicę.
- Już idę. Chwileczkę!
Po kilku sekundach otwierał zamki. Przez judasza zobaczył dwóch mężczyzn wyglądających bardzo poważnie, zdenerwował się.
- Dobry wieczór. Przepraszamy za najście. Czy to jest mieszkanie pani Marioli Liwańskiej ?  - zapytał jeden z nich.
- Tak, a z kim mam przyjemność ?  - zapytał Piotr.
- Proszę, to moja legitymacja. Jesteśmy z policji. Kim pan jest dla pani Marioli?
- Jestem jej bratem. Czy coś się stało ?
- Pana siostra została brutalnie pobita. Czy moglibyśmy pana przesłuchać?
- Czy ona żyje?  Czy nic jej nie jest ?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz